Jakiś czas temu na moim ulubionym forum jedna z dziewczyn poprosiła o wsparcie. Karmi piersią inaczej, czyli ściąga mleko laktatorem i podaje w butelce. Godne podziwu, bo czasochłonne, ale dziewczyna samozaparcie ma i dziecko jest tylko na jej mleku. Jak to zwykle przy niemowlaku bywa, łapią ją kryzysy, ma już dość, jest zmęczona, niewyspana i napisała coś w stylu "proszę powiedzcie, że to, co robię ma sens". Większość mam napisała jej same pochwały, jaka to jest dzielna, że ją podziwiają i wspaniale, że daje dziecku to, co najlepsze. Wtem odezwały się mamy, których przygoda laktacyjna skończyła się szybciej niż zdążyła się na dobre zacząć i opisały swoje odczucia, jak to odetchnęły z ulgą, odżyły i w ogóle poczuły niekończące się szczęście i radość życia, gdy przeszły na mleko modyfikowane... Więc może ona niepotrzebnie się męczy, bo trzeba myśleć o sobie i takie tam...
Zignorowałam te wypowiedzi i napisałam słowa wsparcia, że da radę, że to tylko kilka miesięcy, że jeszcze zdąży się wyspać. Na co jedna z mam niekarmiących piersią zacytowała moją wypowiedź z komentarzem: 'w depresję też zdąży wpaść'.
Ręce mi opadły. No bo jak tak można! Jej nie wyszło z karmieniem, to jeszcze namawia inną mamę do niekarmienia! Nieco mnie poniosło i napisałam wypowiedź, której potem trochę żałowałam, bo nie lubię robić innym przykrości. Część dziewczyn napisała, że przesadziłam i że to właśnie jest terror laktacyjny... W takim razie jak nazwać grożenie, że przez karmienie piersią może wpaść w depresję? Obietnice, że po przejściu na mm zazna się szczęścia i radości macierzyństwa w końcu?! Jaki to terror, pro mm?
Z autopsji wiem, że początki karmienia piersią nie są łatwe. Pisałam o tym tu, tu i tu. Nawet pomimo 11-miesięcznego doświadczenia przy pierwszym dziecku, napotkałam te same problemy przy drugim. Nikogo do karmienia nie zmuszam, nie myślę: 'nie karmiłaś piersią - jesteś złą matką'. Nie oceniam. Owszem, uświadamiam ile mogę, bo niestety niewiedza kobiet na temat laktacji nadal jest ogromna. Ale wkurza mnie, gdy przez pryzmat własnych wyrzutów sumienia (bo jaki byłby inny powód takiego zachowania) rozpowszechnia się kłamstwo. Kłamstwo typu - 'nie karmiłam, bo nie miałam mleka' (tylko ok. 2% kobiet na świecie nie ma go rzeczywiście, z powodu wad genetycznych), i 'nie ważne jak karmisz, ważne że karmisz' (porównując - woda czy cola, marchewka czy cheeseburger?). Karmienie piersią dzieje się tylko raz przez jakiś czas, krótki okres, który wpływa na całe życie. Mleko modyfikowane zawsze możesz podać, do karmienia wyłącznie piersią już nie wrócisz, a ten czas jest najcenniejszy.
Jeśli ty, droga mamo, zdecydowałaś się nie karmić dziecka piersią, twój wybór, ale nie namawiaj do tego innych. Nie karmiłaś swojego, ok, ale nie wpływaj na sposób karmienia innych dzieci. Jeśli nie pomagasz, to przynajmniej nie przeszkadzaj!
Mam 19lati dwumiesiecznego synka. Karmie piersią jest trochę uciążliwe bo leci z piersi i tak naprawdę zawsze trzeba byc przy dziecku. Jednak karmienie piersią przynajmniej dla mnie jest to cos pięknego uwielbiam gdy synuś na mnie patrzy podczas "posiłku" i czuje z nim wtedy taką bliskość. Każdy podejmuje decyzję sam ale ja polecam każdej mamie karmienie naturalne i rzeczywiście nie powinno sie namawiać mam do karmienia sztucznym mlekiem bo chyba każdy wie że pierwsza opcja jest dużo zdrowsza.
OdpowiedzUsuńOtóż to :). Co do obecności non stop przy dziecku - z czasem przerwy się wydłużą i będziesz mogła wyjść na dłużej ;). Polecam też laktator na takie sytuacje, pisałam o nim tu: http://domowabajka.blogspot.com/2017/03/laktator-czy-warto-kupic.html
UsuńZgadzam się absolutnie z Twoją prośbą. Nie umiesz pomóc - nie zaszkodz! Znam mamy którym karmienie nie wyszło i one cudownie wspierają inne mamy w kp. Wiedzą ,że to ważne i skoro im się nie udało to chcą aby koleżance czy siostrze się udało.No wiedzą ze ta butelka wcale im szczescia nie dala. I to jest piękne ! To że mama niekarmiaca nauczyła się na swoich błędach i przy drugim dziecku już karmi oraz sama wspiera inne mamy . Wielkie DZIĘKI DLA WAS BUTELKOWE MAMY ! ZA WSPARCIE W KP !
OdpowiedzUsuńTak powinno być, wsparciem dla mam kp powinny być zwłaszcza mamy, którym nie wyszło, bo przecież wiedzą, że nie zawsze jest łatwo.
Usuń