piątek, 24 listopada 2017

Ciecierzyca z ryżem

Jeden z moich ulubionych szybkich obiadów. Szybkich, pod warunkiem, że pomyślimy o nim wcześniej :). 

Składniki:
- szklanka ciecierzycy,
- 2 torebki ryżu,
- koncentrat pomidorowy,
- przyprawy.

Ciecierzycę namoczyć w wodzie na 12 godzin. Lekko posolić, ugotować do miękkości (ok. 30 minut). W drugim garnku ugotować ryż, ja używam zamiennie parboiled i brązowy. Ciecierzycę zarumienić na odrobinie oleju, dodać koncentrat pomidorowy, doprawić do smaku ulubionymi przyprawami (u mnie to sól, pieprz, czosnek suszony, zioła prowansalskie). Poddusić chwilę, w razie potrzeby dodając wody (jeśli mam, dodaję czasem wywar z warzyw lub rosołu). Na koniec można dodać łyżkę śmietany. Sos wyłożyć na ryż.

Smacznego!

Więcej o ciecierzycy pisałam tutaj.

środa, 22 listopada 2017

5. urodziny Starszaka

Za nami 5. urodziny Starszaka. Upływający czas najbardziej widać po dzieciach. Aż trudno uwierzyć, że 5 lat temu nie miałam jeszcze pojęcia o tym, jak bardzo przewartościuje się moje życie, jak wywróci do góry nogami. Jak macierzyństwo mnie uskrzydli, ale też te skrzydła będzie po piórku obrywało i to kilka razy dziennie :). Jak odkryje przede mną dwa największe braki - brak snu i brak czasu, ale w zamian da ogrom nieznanej dotąd miłości, milion wzruszeń i siłę do stawiania przed sobą wyzwań. Przygodo, hej przygodo :).

 

Urodziny świętowaliśmy 3 dni, emocji było co niemiara. Najpierw w rodzinnym gronie: 


Następnie na sali zabaw - syn zaprosił kolegów i koleżanki z przedszkola do "Planety" nad Netto, na ul. Banacha. Zrobiłam drugi tort, syn jako motyw przewodni wybrał klocki Lego:


Upiekłam bezy na patyczkach - takimi lizakami zajadają się wszystkie dzieci!


I muffinki z klockami:


Bywaliśmy już na urodzinach w innych salach zabaw, w "Planecie" byliśmy po raz pierwszy. Jestem mile zaskoczona, bo pani animatorka stanęła na wysokości zadania i fachowo zajęła się dziećmi. Podczas 2 godzin naszego pobytu tam nie było chwili nudy. Momenty luzu i swobodnej zabawy w kulkach przeplatane były zorganizowanymi zabawami, w których dzieci chętnie brały udział. Pani naprawdę ma do nich podejście, czym mnie zachwyciła! Przeważnie było tak, że dzieci na tych salach po prostu biegają - tutaj synek jako jubilat był wyróżniany, czuł się wyjątkowo. Sala jest mniejsza niż inne, ale dzięki temu jest przytulnie - siedząc z innymi mamami przy kawie i ciachu widziałyśmy całe towarzystwo.


Na chwilę przeszliśmy też do sali obok, gdzie odbyła się dyskoteka :).


Jako podziękowanie dla gości za przybycie Jubilat dał każdemu piernikowego ludzika:


Gdy wsiedliśmy po sali zabaw do auta, syn pogłaskał mnie po głowie. Zapytałam ze śmiechem, dlaczego to zrobił, na co on odpowiedział, że tak mu się tam podobało i dziękuje... :)

Natomiast trzeciego dnia odbyły się urodziny synaw przedszkolu. Dla kolegów i koleżanek zaniósł małe paczuszki z piernikowymi klockami lego:


Starszak dostał tyle wspaniałych prezentów, że teraz ciężko będzie mu coś oryginalnego kupić na święta. Na szczęście kilka dni przed urodzinami z własnej woli zrobił porządek w zabawkach, wyrzucając część zepsutych i oddając część, którą się już nie bawi. Dzięki temu w pokoju nadal można się ruszyć, choć znów z trudem :).

niedziela, 5 listopada 2017

Październik 2017 - Tu i teraz

Październik to dla nas wyjątkowy miesiąc - miesiąc, w którym wzięliśmy ślub. Jesień zawsze przynosi nam coś fajnego. Tak jak niektórzy czekają na styczeń i początek nowego roku, ja czekam na jesień, która zwiastuje początek czegoś nowego. W tym roku wciągnęły mnie dwie nowe pasje, o których więcej za jakiś czas. 

Standardowo bez przerwy zbieraliśmy kasztany - tym razem pomagał nam już Młodszy, a Starszy po raz pierwszy robił z tatą ludziki z kasztanów. Ze zdziwieniem odkryliśmy, że kasztanów nie da się już po prostu przebić zapałką, a przecież tak robiliśmy w dzieciństwie. Tomek najpierw nawiercał kasztany wkrętarką, a Starszy montował zapałki i wykałaczki. 



Od września znów zaczęłam biegać, ale w październiku rozbiegałam się już całkiem - nic wyczynowego, mój maks to 5km, ale nigdy nie ciągnęło mnie do bicia własnych rekordów. Liczy się forma, kondycja, świetne samopoczucie i niesamowite odstresowanie, jakie zapewnia mi przebieżka kilka razy w tygodniu.


Wstyd przyznać, ale po raz pierwszy w życiu zaliczyliśmy kręgle. Nie spodziewałam się, że to taka fajna zabawa. Bardzo celebrujemy nasze wyjścia bez dzieci, pozwalają nam one odetchnąć od rodzicielskiej codzienności. Młodszy to mały spryciarz - przy nas budzi się po kilka razy do północy, przy babci nie budzi się wcale...


Na jesień zawsze zaczynam więcej szaleć w kuchni, oczywiście z królową dynią w roli głównej:




Mam nowe poranne uzależnienie - owsiankę z granatem:


Jestem w trakcie "Małych bogów" Pawła Reszki, książki nabytej drogą wymiany towarzyskiej :). Rzeczywistość środowiska lekarskiego ukazana w dość ponurych kolorach. Szybka lektura, ale bardzo wciągająca.



Przez deszczową pogodę o wiele mniej czasu spędzamy na dworze, ale sobie radzimy ;).


Październik minął tak szybko, że to jest aż przerażające. Listopad był dla mnie kiedyś najgorszym miesiącem w roku, do czasu, aż mój syn wybrał ten miesiąc na swoje narodziny i zamienił go w najważniejszy w roku :). Plany do urodzin rozpoczęte - królewicz zażyczył sobie motyw lego. 

W ostatnim miesiącu na blogu powstały wpisy:
- Niemowlę często się budzi - pogódź się z tym - o bezsenności dzieci i rodziców :);
- Współczesne macierzyństwo - jakie  jest? - subiektywne porównanie macierzyństwa dwóch pokoleń;
- Jak ułatwić sobie codzienne gotowanie? - czyli jak gotować i nie zwariować :);
- Test podkładów - promocja w Rossmannie - przegląd większości matujących podkładów drogeryjnych;
- Jesienne ciasto z dyni - przepis na pachnące piernikiem dyniowe ciacho;
- Złoty środek w macierzyństwie - czy istnieje? - o prawie do krytyki i ideałach rodzicielskich.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...