Odkąd pamiętam miałam wrażliwy żołądek i problemy z trawieniem. Niektórzy mogą jeść wszystko i nic im nie szkodzi, ja niestety z wielu rzeczy muszę rezygnować. Nie mam żadnej alergii, ale wiele produktów po prostu mi nie służy. Są to między innymi typowe wzdymające warzywa, ale także sztuczne składniki w żywności. Zbyt dużo glutaminianu sodu i już mam brzuch jak balon, czuję ucisk i ogólny dyskomfort. Średnio też trawię mleko, a owsiankę na nim i kawę inkę z jego udziałem uwielbiam.
Idealnie jest, gdy stosuję ściśle zdrową, lekką dietę, regularnie jem i biegam.
Idealnie jest, gdy stosuję ściśle zdrową, lekką dietę, regularnie jem i biegam.
Ostatnimi czasy jednak różnie z tym bywa. O regularnym jedzeniu nie ma mowy, jem wtedy, gdy Maks pozwoli, często na zimno i w ekspresowym tempie. Z bieganiem też różnie, pora roku i 'klimat, jaki mamy' nie pomagają.
Ratunkiem okazały się herbatki Verdin fix, które otrzymałam do przetestowania.
Tradycyjna herbatka Verdin fix ma w składzie owoc kolendry i dzikiej róży, miętę, kminek, liść palczatki cytrynowej, herbatę zieloną, korzeń lukrecji gładkiej i mniszek lekarski, natomiast Verdin fix Earl Grey - miętę, rumianek, koper włoski, melisę, korzeń mniszka lekarskiego, liść palczatki cytrynowej, kolendrę siewną i aromat bergamotkowy.
Działają rewelacyjnie, już pół godziny po wypiciu znikają wszystkie dolegliwości. Ogromnym plusem jest to, że herbatki mają bardzo fajny smak, dzięki czemu pije je nawet mój mąż, gdy przesadzi z ilością majonezu w sałatce (tak, niestety, ja robię sałatkę z jogurtem, a on potrafi dodać do swojej porcji łychę majonezu...).
Przede wszystkim zaś są naturalne, można więc po nie sięgać w każdej potrzebie.
* Na opakowaniu obu herbat znajdziemy informację, iż 'nie zaleca się stosowania u kobiet w ciąży i karmiących piersią' - jak na większości preparatów ziołowych. Jednak żadne z wymienionych ziół nie jest zakazane w tych przypadkach, chodzi tu o nadmierne spożycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz