Kilka dni temu mieliśmy awarię - przez ponad 3 popołudniowe godziny nie było telewizji ani internetu. Zaczęła przeszkadzać mi cisza, mówię do męża 'włącz jakieś radio', a on - 'nie mamy radia'... Wyciągnął z szafy pudełko ze starymi płytami cd i włączył. Rozbrzmiały dźwięki Savage Garden...
Przypomniało mi się, jak bardzo lubiłam, gdy w czasach mojego dzieciństwa niekiedy zdarzało się, że po burzy nie było prądu. Czas jakby się zatrzymywał, spędzaliśmy z bratem wieczory na wymyślaniu kreatywnych zabaw, na grach planszowych, na rozmowach z rodzicami i słuchaniu ich opowieści, na przeglądaniu zdjęć... Miałam takie poczucie wyjątkowych chwil.
Wiedziałam teraz, że i Starszak zapamięta ten wieczór na długo. Tata nie przeglądał telefonu, mama nie szukała niczego na komputerze, mogliśmy się całkowicie poświęcić dzieciom przez dłuższy czas. Wygłupialiśmy się, tańczyliśmy, oglądaliśmy i segregowaliśmy zdjęcia w albumach,
przeglądaliśmy skarby, jakie uzbierały się w tzw. 'szufladzie od
wszystkiego'. Muzyka przeniosła nas dekadę wstecz. Płyty cd mają w sobie magię, połowy z niech nie słuchałam od lat. Wydawało się, że cały wieczór trwa dłużej niż zwykle, zatrzymaliśmy się na chwilę w tej codziennej gonitwie.
Chyba wprowadzimy na stałe takie dni bez mediów :). Raz na jakiś czas.
nie wyobrażam sobie jak można nie mieć radia w domu? my mamy ze cztery :-)
OdpowiedzUsuńpoza tym my mieliśmy ostatnio cały wieczór w ogóle bez prądu i też było fajnie a że mamy z naszych wycieczek akcesoria w stylu powerbank, kolumny turystyczne więc przeszliśmy test, bo prądu na muzykę czy radio spokojnie starczyłoby na dwa wieczory, ze świecami sytuacja wyglądała podobnie :-)
M.
Ooo, zapas świec i zapałek zrobiłam po tym, jak też całkiem niedawno nie mieliśmy wieczorem prądu, na szczęście tylko przez godzinę, ale jedyne co nas uratowało to cotton ballsy i świecące zabawki dzieci, bo powerbanków to my żadnych nie mamy... A że nie mamy radia? Cóż, jedynym miejscem, gdzie go słuchamy jest auto, a w domu to głównie z kompa muzyka leci :)
Usuń