Wrzesień rozpieszcza nas pogodą. Takie piękne późne lato pozwala naładować dodatkowe baterie przed nadejściem jesieni. Korzystamy zatem do oporu z ostatnich gorących dni. Zaliczyliśmy pierwszy, rodzinny zachód słońca nad morzem. Mnie i mężowi przypomniały się beztroskie czasy przed ślubem, siedzenie na plaży do zmroku. Wieczory w nadmorskiej miejscowości są wspaniałe i mają swój specyficzny klimat. W połowie września Ustka jest nadal pełna turystów.
ale Wam fajnie :-)
OdpowiedzUsuńM.
Cudnie! My ostatni taki piękny zachód słońca widzieliśmy nad Pilica. Najpierw był spływ kajakowy, a później ognisko :)
OdpowiedzUsuńOjej, ale fajnie :). Boję się płynąć kajakiem, ale zazdroszczę :)
Usuń