I tak oto dobrnęliśmy do końca wakacji. Były one bardzo aktywne, jako że realizowaliśmy listę wakacyjnych celów, z której to udało się nam odhaczyć prawie wszystkie pozycje. Dwie lub trzy z nich zostawiamy sobie jeszcze na ciepłe wrześniowe dni.
Kolejny raz utwierdziłam się w tym, że dobrze robię, zostawiając Starszaka na lato w domu i dając mu odpoczynek od przedszkola. Bynajmniej jednak się nie nudziliśmy, chociaż sierpień dał mi już nieco w kość - dwójka rozbieganych urwisów potrafi wykończyć :). Od połowy miesiąca mąż ma urlop, we dwójkę łatwiej zapanować nad dziatwą. Obawiam się jednak, że mąż nie może już doczekać się powrotu do pracy, a gdy to nastąpi, gotów będzie pewnie ucałować ziemię, na której stoi siedziba firmy i coś zaczyna przebąkiwać o nadgodzinach. O nie mój drogi :).
W sierpniu pogoda nawet dopisywała, chłopaki wozili się więc furą po osiedlu:
W deszczowe dni zaliczaliśmy sale zabaw:
W słoneczne place zabaw:
Festyn ze Słupskimi Bańkami Mydlanymi:
Nie zabrakło aktywności na świeżym powietrzu:
Plażingu:
I basenu na ogródku - każdy miał swój :)
Nie zabrakło realizacji jednego z marzeń Starszaka - ogniska i spróbowania ziemniaczka z niego:
Rodzice znów mieli wychodne - koncerty w Dolinie Charlotty w Strzelinku: Voo Voo, Patti Smith, Acid Drinkers i Korn.
Ustkę i inne nadmorskie miejscowości zwiedzaliśmy niczym turyści :)
Widok z latarni morskiej w Ustce:
Staw w Kobylnicy:
Na niedzielnej giełdzie w Koszalinie zaopatrzyliśmy się w nowe autka:
A na kiermaszach w nowe książeczki:
Zrobiliśmy też trasę 500km w rodzinne strony mojego męża. Kto zgadnie w jaki rejon? :)
A na kiermaszach w nowe książeczki:
Zrobiliśmy też trasę 500km w rodzinne strony mojego męża. Kto zgadnie w jaki rejon? :)
Kluczbork:
Zalew, dawna żwirownia:
Zalew w Biskupicach, woj. opolskie:
Średniowieczny Gród w Biskupicach:
W trasę wyjeżdżaliśmy w nocy, dzięki czemu mieliśmy okazję podziwiać nastający świt na drodze ekspresowej:
Trasa z dziećmi to temat na osobny wpis, nie było lekko :).
Tymczasem od jutra Starszak wraca do przedszkola, z czego cieszy się zarówno on, jak i my. Nie wiem, kto bardziej. Chwila moment i zacznie się sezon na moje ukochane dynie.
W mijającym miesiącu niewiele czytałam, a jeśli już, to nie były to arcydzieła. Tak to już jest, że latem czytam mniej, a wraz z nadejściem długich wieczorów tendencja czytelnicza wzrasta.
W sierpniu nie byłam także zbyt twórcza pisarsko, powstały jedynie wpisy o:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz