Maj w tym roku rozpieszczał nas pogodą, która niespodziewanie zrobiła się całkowicie letnia. Prawie 30 stopni przez kilka dni ciągiem to ja nie pamiętam :). Oby tak dalej.
W maju urodziny obchodził mój mąż. W tym roku zamiast tradycyjnego tortu z masą cukrową zrobiłam mu popularny ostatnio number cake. Bardzo szybki w wykonaniu i robiący efekt "wow" wśród gości, jednak smakowo bez szału - to jednak tylko kruche ciasto z kremówką i mascarpone, przyozdobiony słodyczami. Wart powtórki, ale w towarzystwie innych ciast.
Zaczął się sezon truskawkowy, a w raz z nim wrzucanie truskawek gdzie popadnie :). Polecam ciacho Truskawkowe Pole z Moich Wypieków - zielony biszkopt to sprawka młodego szpinaku (jest niewyczuwalny w smaku).
W tym roku po raz pierwszy zasmakowałam w szparagach, nie wiem czemu ich dotąd nie jadłam? Są bardzo proste w przyrządzeniu, polane masełkiem z solą, pieprzem i chilli stanowią ostatnio moją ulubioną kolację. Wolę zielone, ale białe też są ok, tylko trzeba je obierać.
Ponieważ wraz ze wzrostem temperatury wzrosło u mnie spożycie lodów, w maju podkręciłam swoją formę dodatkową aktywnością fizyczną, przeplatając bieganie z jazdą na rowerze i to po kilkunastu latach przerwy. Tego się jednak nie zapomina :).
I całe szczęście, bo przy tej ilości grilli szybko można powiększyć się dwukrotnie :). A jeszcze odkąd odkryłam lody o smaku solonego karmelu...
To czarne w misce z szaszłykami to wędzona śliwka - tak zwane niebo w gębie z grilla :).
Korzystamy z pogody na całego, co weekend przesiadując na którejś z okolicznych plaż. Pomimo bliskości morza, to nam się nigdy nie znudzi.
Widok z wieży widokowej w Orzechowie - wstęp bezpłatny. Młodszy chętnie wchodził samodzielnie po zakręcających się schodach, dopóki po trzecim poziomie nie zorientował się, że schody nie mają końca... Zażądał wtedy na rączki do taty :).
Na Poniatowskiego odbyły się kolejne wiosenne targi ogrodnicze - uwielbiam zaopatrywać się tam w najróżniejsze mieszanki przypraw i nasion.
Na Wojska Polskiego natomiast odbył się Salwa Festiwal - tam Starszak szalał wśród ogromnych baniek puszczanych przez Słupskie Bańki Mydlane.
A na naszym osiedlowym placu zabaw zorganizowano festyn dla dzieci. Moje szkraby są imprezowe po mamusi i uwielbiają być wśród ludzi. Z placu zabaw niejednokrotnie wracamy z płaczem / z fochem / ogólną obrazą majestatu :).
Syn został zaproszony na urodziny kolegi z przedszkola - jako dodatek do prezentu zrobiłam małemu jubilatowi duży piernik z odpowiednim dla chłopców motywem :).
Byłam też na randce w kinie z synem :). Mój mały przystojniak wybrał film "Piotruś Królik" - bardzo nam się podobał, podobnie jak lody tuż przed seansem. "Mama, na randce trzeba coś zjeść!" - rzekł niespełna 6-letni przyszły łamacz damskich serc.
Syn znów miał przymusową przerwę od przedszkola, ale jakoś sobie radzimy i jest to dla nas mały test przed zbliżającymi się wakacjami. Ostatnio zasmakowaliśmy w grze w chińczyka.
A tak wygląda dziecko, które nie ma okazji jeździć autobusami MZK :).
Jak co roku przyjechało do nas Wesołe Miasteczko. Starszak uskuteczniał jazdę na autodromie to z tatą, to z dziadkiem, młodszy zaś wzgardził karuzelą - ten to nigdzie nie usiedzi dłużej niż przez chwilę.
Na Dzień Matki dostałam śliczne piwonie i nowe hula hoop - synuś wie najlepiej, co potrzeba mamusi :).
Przeczytałam kolejną część przygód Chyłki - ta seria nigdy mi się nie znudzi:
Przed nami czerwiec i 2 urodziny krasnala. Będzie się działo :).