Tuż przed porodem wiele przyszłych mam zastanawia się nad zakupem laktatora. Jest on elementem prawie każdej wyprawki. Przed urodzeniem pierwszego syna zdecydowałam się kupić laktator ręczny - żeby nie wydawać od razu tak dużo na elektryczny, bo 'może nie będzie potrzebny', ale wolałam go mieć już w szpitalu. To okazało się błędem, bo co prawda użyłam go dopiero w domu, ale nie potrafiłam korzystać z ręcznego laktatora - nie potrafiłam sama sobie sprawiać tego bólu, jaki jest na początku przygody z laktacją. Laktator elektryczny okazał się zbawieniem - ustawiam tempo dwoma ruchami i już w drugiej ręce mogę trzymać książkę, telefon, a czasem i dziecko ;). Wiele kobiet jednak jest zadowolonych z ręcznych laktatorów - wszystko pewnie zależy od częstotliwości ściągania mleka i własnej wygody.
Czy można karmić dziecko piersią przez długi czas i nie używać laktatora w ogóle? Pewnie można - wiąże się to jednak z tym, że przez długi czas nie ruszamy się nigdzie bez dziecka, lub ściągamy mleko metodą ręczną (i mozolną...).
Czy warto zatem kupić laktator? Według mnie - WARTO, a powodów jest kilka.
1. Przy nawale pokarmu
Na drugą lub trzecią, a czasem i czwartą dobę po porodzie następuje gwałtowna produkcja mleka w piersiach. Tworzy się go bardzo dużo, a mały noworodek nie jest w stanie wszystkiego zużyć. Piersi są obrzmiałe, twarde i bolące. Za pomocą laktatora możemy ściągnąć nadmiar mleka do uczucia ulgi.
2. Przy problemach z przybieraniem dziecka na wadze
Może się tak zdarzyć, z różnych przyczyn, że maluszek nie przybiera lub zbyt wolno przybiera na wadze. W takiej sytuacji musimy ściągać mleko po każdym karmieniu i / lub pomiędzy nimi i podawać dziecku mleko w butelce. Dokarmianie swoim mlekiem jest lepsze od sięgania po mleko modyfikowane. Widzimy, ile dziecko zjada z butli i kontrolujemy wagę.
3. Na rozkręcenie laktacji
Często kobietom wydaje się, że mają za mało mleko, bo np. dziecko budzi się często i chce całymi dniami wisieć na piersi. To normalne - ono w ten sposób rozkręca laktację, ale pomóc w tym może także laktator. Ściągamy mleko tak często, jak możemy, pobudzając w ten sposób produkcję mleka. Ujrzenie swojego mleka w butelce dobrze też działa na psychikę - kobieta utwierdza się w przekonaniu, że jej ciało naprawdę jest do tego zdolne - może wykarmić dziecko.
4. To szansa na karmienie, gdy początki są trudne
Czasem karmienie piersią nie zaczyna się tak naturalnie, jak byśmy sobie tego życzyły. Dziecko może nie umieć chwytać brodawki, może być trudno go przystawiać, może być zbyt senne (np. przez żółtaczkę), może nawet nie chcieć pić z piersi. Ściągamy zatem pokarm regularnie, co 3 godziny (a nawet co 2, jeśli dziecko tego żąda) i podajemy dziecku w butelce. Podejmujemy w tym czasie próby przystawiania niemowlęcia do piersi, za którymś razem może załapać.
5. Szansa na wygojenie się poranionych brodawek
Na początku nie mamy jeszcze wprawy w przystawianiu dziecka i często zdarza się tak, że któraś z naszych brodawek jest poraniona, popękana. Może pomóc użycie nakładki silikonowej, tzw. kapturka. Można też przed dobę nie podawać tej piersi, tylko z niej ściągać mleko laktatorem i podawać w butelce, a dziecko karmić z drugiej. Do tego smarowanie maściami i już po dobie brodawka będzie zregenerowana. Przeszłam to całkiem niedawno - Maks ma już w pełni wyżęte 6 zębów (i idą kolejne dwa!), a jedynki są całkiem pokaźnych rozmiarów. Jak mnie ugryzł, to krew się lała i powstało półcentymetrowe pęknięcie. Laktator uratował mi życie, pozwolił odpocząć i wygoić się piersi.
6. Chwila wytchnienia dla mamy
Bycie młodą mamą to praca na pełen etat, bez możliwości odpoczynku, zazwyczaj okraszony także sporym deficytem snu. Niemowlę może się budzić kilka-/ kilkanaście razy w ciągu nocy i szybko stajemy się przemęczone. Laktator daje nam szansę także na odespanie - jeśli ściągniemy odpowiedni zapas mleka, dziecko może nakarmić w nocy tata lub wezwana do pomocy babcia, a mama może w tym czasie przespać kilka godzin ciągiem, co także fantastycznie wpływa na ilość mleka i laktację w ogóle.
7. Można wyjść z domu bez dziecka
Przez pierwsze pół roku dziecko może żądać piersi baaardzo często, nawet co godzinę. Ściągając pokarm możemy wyjść z domu bez niego na 2-3 godziny. Później karmienie jest rzadsze, mniej więcej co 3 godziny, i zostawiając mleka na 1 karmienie możemy opuścić dziatwę na całe 6 godzin, co często się zdarza przy powrocie do pracy.
Powyższe rady to moje prywatne spostrzeżenia. Przy problemach z laktacją warto udać się do doradcy laktacyjnego i zajrzeć na stronę Hafiji (
klik) - najlepszej blogerki propagującej karmienie piersią.