Strony

czwartek, 31 sierpnia 2017

Sierpień 2017 - Tu i teraz

I tak oto dobrnęliśmy do końca wakacji. Były one bardzo aktywne, jako że realizowaliśmy listę wakacyjnych celów, z której to udało się nam odhaczyć prawie wszystkie pozycje. Dwie lub trzy z nich zostawiamy sobie jeszcze na ciepłe wrześniowe dni. 
Kolejny raz utwierdziłam się w tym, że dobrze robię, zostawiając Starszaka na lato w domu i dając mu odpoczynek od przedszkola. Bynajmniej jednak się nie nudziliśmy, chociaż sierpień dał mi już nieco w kość - dwójka rozbieganych urwisów potrafi wykończyć :). Od połowy miesiąca mąż ma urlop, we dwójkę łatwiej zapanować nad dziatwą. Obawiam się jednak, że mąż nie może już doczekać się powrotu do pracy, a gdy to nastąpi, gotów będzie pewnie ucałować ziemię, na której stoi siedziba firmy i coś zaczyna przebąkiwać o nadgodzinach. O nie mój drogi :).

W sierpniu pogoda nawet dopisywała, chłopaki wozili się więc furą po osiedlu:


W deszczowe dni zaliczaliśmy sale zabaw:


W słoneczne place zabaw:


Festyn ze Słupskimi Bańkami Mydlanymi:



Nie zabrakło aktywności na świeżym powietrzu:

Plażingu:


I basenu na ogródku - każdy miał swój :)


Nie zabrakło realizacji jednego z marzeń Starszaka - ogniska i spróbowania ziemniaczka z niego:


Rodzice znów mieli wychodne - koncerty w Dolinie Charlotty w Strzelinku: Voo Voo, Patti Smith, Acid Drinkers i Korn.


Ustkę i inne nadmorskie miejscowości zwiedzaliśmy niczym turyści :)




Widok z latarni morskiej w Ustce:


Staw w Kobylnicy:


Na niedzielnej giełdzie w Koszalinie zaopatrzyliśmy się w nowe autka:


A na kiermaszach w nowe książeczki:


Zrobiliśmy też trasę 500km w rodzinne strony mojego męża. Kto zgadnie w jaki rejon? :)


Kluczbork:



Zalew, dawna żwirownia:

 
Zalew w Biskupicach, woj. opolskie:


Średniowieczny Gród w Biskupicach:



W trasę wyjeżdżaliśmy w nocy, dzięki czemu mieliśmy okazję podziwiać nastający świt na drodze ekspresowej:



Trasa z dziećmi to temat na osobny wpis, nie było lekko :).
 
Tymczasem od jutra Starszak wraca do przedszkola, z czego cieszy się zarówno on, jak i my. Nie wiem, kto bardziej. Chwila moment i zacznie się sezon na moje ukochane dynie. 

W mijającym miesiącu niewiele czytałam, a jeśli już, to nie były to arcydzieła. Tak to już jest, że latem czytam mniej, a wraz z nadejściem długich wieczorów tendencja czytelnicza wzrasta.



W sierpniu nie byłam także zbyt twórcza pisarsko, powstały jedynie wpisy o:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz