Pogoda nie rozpieszczała, więc ja rozpieszczałam rodzinkę smakołykami, raz zdrowymi, raz mniej, ale co rusz to lepszymi :). Domowy sok z cytrusów uratował nas przed infekcjami.
Lody z gorącymi malinami, bitą śmietaną i tartą gorzką czekoladą.
Pieczona ciecierzyca - pyszna i zdrowa przekąska. O ciecierzycy pisałam tutaj.
Kasza jaglana z jogurtem i domowymi jagodami w syropie.
Domowa pizza - nie zdążyłam zrobić zdjęcia, a już ktoś ją nadgryzł :)
W styczniu przeczytałam jedynie kilka książek, zdecydowanie zbyt często wybierałam sen, ale nocne pobudki młodszego mnie wykańczają. Poniższe dwie pozycje były bardzo ciekawe, jednak obie mają taki specyficzny klimat, który wywołuje niepokój i koszmary... Muszę wrócić do bardziej pozytywnych lektur. Wszak bardzo ważne jest, jakimi emocjami karmimy nasz umysł.
Na trochę odwiedziła nas zima, korzystaliśmy więc ze śniegu, tu syn lepi bałwana razem z babcią :).
Od końca stycznia przedszkolak ma ferie, uskuteczniamy więc podłogowe zabawy i inne gry:
Na blogu nie byłam zbyt aktywna, ale napisałam dwa dłuższe artykuły:
- "Realizuj swoje cele, nie cudze" - o tym, dlaczego przez 4 lata nie mieliśmy lampy w przedpokoju i jak często działamy pod wpływem innych,
- "Partnerstwo w związku" - o podziale obowiązków w naszym domu.