W kończącym się właśnie roku szkolnym mój Starszak raz w tygodniu uczęszczał na basen. W grupie dzieci 4-latków oswajał się z wodą.
Zdecydowaliśmy się na to, bo synek panicznie bał się wody. Przy myciu głowy wrzeszczał, jakby go ze skóry obdzierano, narzekał na wodę lecącą do oczu i uszu. Nie chciał się kłaść w wannie, nie chciał wejść do morza czy basenu nawet za rękę z nami.
Pomyślałam więc, że taki początkowy kurs pływania, a dokładniej oswajania się z wodą dobrze mu zrobi.
Na zajęcia na prawdziwym basenie, nie brodziku, chodził z tatą. Co tydzień poznawał nowe ćwiczenia i zabawy, które miały na celu przełamanie lęku. Od prostych rzeczy, typu machanie nóżkami, klaskanie w wodzie, ochlapywanie, ćwiczenia z deską czy makaronem, po bardziej zaawansowane, jak nauka wstrzymywania oddechu (robienie tzw. 'pyzy'), zanurzanie twarzy czy wreszcie nurkowanie. Tata holował go po wodzie, asekurował podczas skoków, a także wrzucał syna do wody.
Obecnie nie mogę uwierzyć, jakie moje dziecko zrobiło postępy w kontakcie z wodą. Głowę myje bez zająknięcia, nie marudzi na wodę lejącą się do oczu czy uszu, zanurza twarz w wannie i kładzie się w niej bez problemu. Wyrobił sobie nawyk, żeby pod wodą wstrzymać oddech i nie otwierać buzi. Nie boi się już wody, a nawet ją polubił.
Taki kurs to fantastyczny początek przygody z pływaniem.
Czy po wakacjach syn nadal będzie na niego chodził? Zobaczymy, na pewno warto byłoby kontynuować naukę pływania. Nie chcę jednak zmuszać go do tego, zwłaszcza, że rozbudzają się w nim nowe zainteresowania. Być może po prostu pojedziemy na basen od czasu do czasu.
Na pewno jednak warto było zapisać go na ten kurs, bo dzięki temu wizyta nad morzem czy w aquaparku nie będzie już dla niego stresem, a dla nas nie jest już stresem mycie mu głowy dwa razy w tygodniu :).
Polecam serdecznie Szkołę Pływania Adama Kosika, zajęcia odbywają się w aquaparku w Redzikowie. Poniżej filmik pokazowy, syn obecnie wykonuje większość z tych rzeczy, co dzieci z filmiku, co dla mnie osobiście jest niesamowite, bo ja nie większości z nich bym nie zrobiła ;).
widać postępy, basen fajna sprawa sama się wybieram i dotrzeć nie mogę a pływanie to taka dobra rzecz
OdpowiedzUsuńNo cóż, pamiętam, że w mojej podstawówce były plus minus obowiązkowe zajęcia z pływania - za ~30 zł miesięcznie każdy dzieciak wędrował 2x w tygodniu na basen uczyć się nie topić :) Fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńMy zaczynaliśmy z dzieciakami już w niemowlęctwie. Córka od maluszka przyzwyczajona do wody, a też coś ostatnio nie lubi mycia głowy...
OdpowiedzUsuńMy zaczęłyśmy oswajanie w wieku 8 miesięcy i widzę, że pieniądze przeznaczone "na basen" były jedną z lepszych inwestycji w rozwój mojej córki. Począwszy od rozwoju ruchowego, po odwagę i ciekawość na nowe rzeczy, kontakt z rówiesnikami i nasza wspólna zabawa :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiam się, czy z roczniakiem jest już sens iść na basen :)
UsuńSuper, że są postępy i przestał się bać wody. Moja 5 latka chodzi na basen z przedszkola, i jestem bardzo zadowolona z postępów, wod nigdy się nie bała, a teraz pływa jak rybka ;) do tego na plus, że jeżdżąc w grupie z przedszkola musiała się nauczyć samodzielności i sama przebierać itp.
OdpowiedzUsuń