Thriller psychologiczny stworzony przez małżeństwo dziennikarzy, piszących pod wspólnym pseudonimem. Kilka lat temu dostałam w prezencie inną książkę tej pary, gdy więc zobaczyłam w bibliotece kilka innych pozycji tych autorów, bez wahania zgarnęłam wszystkie.
"Abbie Devereaux budzi się w obcym miejscu, w zupełnych ciemnościach i w
centrum prawdziwego koszmaru. Kobieta ma skrępowane ręce i nogi oraz
kaptur na głowie. Porywacz zapewnia ją, że na razie nic jej nie grozi,
ale nadejdzie dzień, w którym podzieli los pozostałych jego ofiar. Abbie
wie, że niechybnie oznacza to śmierć. Przerażona ucieka z pułapki.
Jednak to nie koniec dramatycznych wydarzeń. Policja nie wierzy w jej
opowieść, a ona czuje się obserwowana..."
Już zam początek wprowadza nas w mroczny klimat. Bohaterka zostaje dosłownie ubezwłasnowolniona przez porywacza, a do tego ma luki w pamięci. Te luki będzie systematycznie uzupełniać już po ucieczce. Nie do końca wiadomo kto jest kim, tym bardziej więc zaskakuje zakończenie.
Muszę przyznać, że widać tu idealne połączenie męskiego i kobiecego spojrzenia na życie i kwestie z nim związane. Dla kogoś, kto nie lubi analizy psychologicznej bohaterów niektóre fragmenty mogą wydawać się przydługie i zbędne - mnie jednak one tym bardziej ciekawiły. Poznajemy wszystkie myśli głównej bohaterki, co pozwala całkowicie zatopić się w fabule książki. Idealna na ciemną, deszczową noc.
Warto po nią sięgnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz