Strony

wtorek, 15 listopada 2016

Rozwój osobowości dziecka według Freuda

Przez jednych chwalony, przez innych krytykowany, niewątpliwie jednak stworzył jedną z ważniejszych szkół, a jego tezy wywarły niezaprzeczalny wpływ także na dzisiejszą psychologię. 

Według Zygmunta Freuda rozwój osobowości następuje stadialnie w okresie od 0 do 6 roku życia, a 'potem to już pozamiatane', cytując moją panią dr od psychologii. Zatem dzieciństwo to najważniejszy okres w życiu człowieka pod względem kształtowania się osobowości i rozwoju wewnętrznego.


Podzielił on ten rozwój na trzy fazy:

1. Fazę oralną - do około 18 miesiąca życia, gdy dziecko poznaje świat za pomocą ust.

Doskonale wiemy, że dzieci wszystko, dosłownie wszystko, co dostaną w rączki, pakują od razu do buzi. Poprzez usta dziecko jest też związane z matką, która karmi je piersią. Jeśli matka szybko nauczy się rozpoznawać rodzaj płaczu dziecka, karmi je na żądanie zawsze, gdy niemowlę tego chce. Jeśli jednak młoda mama czuje się niepewnie w nowej roli, próbuje je karmić zbyt często, nawet gdy powodem płaczu jest mokra pieluszka czy przegrzanie. Szczególnie łatwo o to w przypadku karmienia butelką częściej i większą ilość razy niż jest to zalecane. Nawet dziś matki na każdym kroku słyszą: 'płacze, pewnie jest głodne'.

Podobnie z nocnym piciem mleka dziecka 2-3 letniego, mamom często wydaje się, że dzieci budzą się z głodu, podczas gdy tutaj działa już przyzwyczajenie. To powoduje, iż dziecko uczy się zajadać każde zmartwienie, co będzie kontynuować w dorosłym życiu. 

Późniejsze palenie papierosów i inne używki, a także brak umiaru w jedzeniu i piciu to zdaniem Freuda konsekwencje zatrzymania się w rozwoju na tym etapie.

2. Fazę analną - między 2 a 3 rokiem życia, to czas tzw. treningu czystości.

Koniec z pieluchami, dziecko uczy się rozpoznawać odczuwanie potrzeb fizjologicznych i korzystać z toalety. Zdaniem Freuda jest to czas, gdy kształtuje się ego. Późniejsza przesadna dbałość o porządek, lub wręcz przeciwnie - brak poczucia estetyki to konsekwencje zatrzymania rozwoju na tym etapie.

Co ciekawe, przedwczesny trening czystości może przynieść więcej szkody niż pożytku. Całkowitą kontrolę zwieraczy dziecko osiąga dopiero w wieku 5-6 lat. Jeśli jest ono wychowywane przez restrykcyjnych rodziców, którzy już od rocznego dziecka wymagają posłuszeństwa w korzystaniu z toalety, a nie daj Boże karzą i wyśmiewają za nieudane próby, może to prowadzić do zaburzeń w wieku dorosłym, a nawet skłonności do okrucieństwa i skąpstwa. Dziecko, które słyszy prześmiewcze "fuj, zobacz jaka brzydka kupa" itp., zapamiętuje, iż to, co wydaliło jego ciało jest brzydkie, złe, a więc jego ciało jest brzydkie i złe. W konsekwencji wyrasta na osobę nieśmiałą, niewierzącą we własne siły, niedowartościowaną.

3. Fazę edypalną / falliczną - między 3 a 6 rokiem życia, kształtuje się superego.

W tym okresie dzieci przywiązują się bardziej do rodziców płci przeciwnej, w drugim z rodziców zaś widzą konkurenta. To wtedy chłopcy mówią "Ja chcę iść z mamą na spacer, tata ty nie idź!", a dziewczynki faworyzują ojców. Freud nazwał to kompleksem Edypa, od mitologicznej postaci Edypa, któremu nie udało się uniknąć przepowiedni, iż zabije swojego ojca i poślubi matkę.

W zdrowym relacjach małżeńskich dzieci wiedzą, że nie wygrają z drugim rodzicem. Jest to też efekt tzw. lęku kastracyjnego - mali chłopcy myślą, że dziewczynki nie mają penisa, bo ktoś im go uciął, boją się więc, aby rozgniewany tata nie potraktował ich w ten sposób za karę. Zaczynają myśleć, że 'tata jest taki duży i silny, to ja też muszę być duży i silny', i tak między 5 a 6 rokiem faworyzacja przechodzi na ojca i chłopcy wzorują się na ojcach, wyrastając na 'prawdziwych mężczyzn'. Jeśli jednak relacja małżeńska jest zaburzona, a ojciec zostaje odsunięty, matka korzysta z więzi emocjonalnej, którą ofiaruje jej syn, co prowadzi do zwycięstwa syna nad ojcem w relacjach z matką, które tak naprawdę zwycięstwem jednak nie jest. W dorosłym życiu taki chłopiec nadal jest zbytnio związany z matką, to ona decyduje za niego w wielu kwestiach, co za tym idzie, on często nie potrafi nawiązać poprawnej relacji  inną kobietą. Jest też osobą, która nie osiąga sukcesów, rezygnuje z awansów, boi się zmiany pracy i boi się w ogóle cokolwiek wygrywać, bo przecież już raz wygrał i było to gorzkie zwycięstwo.

Zarzuca się Freudowi, że jego tez nie da się udowodnić naukowo. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że dzieciństwo nas kształtuje, a ucząc się rozpoznawać potrzeby dziecka i pozwalając mu rozwijać się zgodnie z zegarem biologicznym, nie biorąc udziału w wyścigu szczurów pt.'a moje dziecko zjadło marchewkę mając 3 miesiące', 'a moje siedziało na 4 miesiące', oraz zapewniając mu poczucie bezpieczeństwa i miłości, dajemy mu możliwość wyrośnięcia na pewnego siebie człowieka, który nie będzie miał problemów osobowościowych.





6 komentarzy:

  1. ufff... na szczęście w mojej rodzinie sytuacja aby syn nie chciał czegoś robić ze mną tylko z mamą jest niewyobrażalna :-)

    poza tym jak kiedyś czytałem mądre książki to atakowałem Freuda ale bez większego powodzenia :-(

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też nie jest to aż tak bardzo, powiedziałabym, że jesteśmy z mężem na równi, aczkolwiek od niedawna zaczyna coś chcieć ze mną bardziej :). Z tym że nie jest o mnie zazdrosny, a po prostu woli ze mną.

      Usuń
  2. Myślę, że niezależnie od tego czy się z tym zgadzamy czy nie, warto teorie Freuda i innych znać. Żeby być może znaleźć dla siebie coś pomiędzy, żeby porównać, przemyśleć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie opisane :) Cóż, przynajmniej pierwszą fazę mam już z dziećmi za sobą... Jeszcze tylko drugą i trzecią przebrnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam zbytnio do czynienia z małymi dziećmi, więc trudno mi powiedzieć, ile w tym prawdy, ale tą konkurencję między kilkuletnimi synami a ojcami rzeczywiście da się zauważyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń