I tak nam przeplata dni dobre z gorszymi, słoneczne z deszczowymi...
Posłuszeństwa odmówił mój ukochany nowy aparat - czasem nie chciał się włączyć. Poszedł do reklamacji, po dwóch tygodniach wrócił z naprawy i niby działał, ale już dwa razy ponownie nie chciał się włączyć. Szkoda mi się go pozbywać znów na 2 tyg, ale chyba nie będzie wyjścia...
Na początku kwietnia w przedszkolu padło hasło: świerzb (jeden przypadek) i polecenie obserwacji dziecka... Mnie od razu zaczęło wszystko swędzieć i kilka razy dziennie obserwowałam przedszkolaka. W przypływie paniki zostawiłam syna w domu na półtora tygodnia (i tak miał katarek), po czym dowiedziałam się, że to jednak fałszywy alarm, u tamtego dziecka to była alergia. Uff...
Ja obecnie jestem na antybiotyku i kaszlę masakrycznie, a dziecko od poniedziałku też w domu, z wahającą się gorączką. Byliśmy u pediatry - albo się coś z tego wykluje, albo zwalczy... Przy gorączce wpadam w panikę, bo syn miał ją w swoim życiu dosłownie dwa razy.
Za to pogoda trochę się poprawia, co skutkuje dłuższymi spacerami.
To zazdroszczę ze tak rzadko gorączkę syn miał. U nas przy każdym zębie do 40 stopni dochodziło.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby się szybko skończyło i przeszło...
Pewnie jakby miał częściej, to bym nie panikowała, a tak to dla mnie wielki stres...
UsuńWydaje mi się ze lepiej czasem panikować niż mieć taką wysoka gorączkę częściej. Takie mam odczucie
Usuńa jaka marka aparatu???
OdpowiedzUsuńwspółczuję choroby w domu i życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia!
M.