Nazwisko Remigiusza Mroza obiło mi się o uszy już jakiś czas temu. Wpadła mi w ręce przypadkiem jedna z jego książek, o której będzie nieco później, bo kończę ostatnią część. Zaczęłam czytać i przepadłam na pół nocy, absolutnie zachwycona. Niedługo potem, 'spod lady' w bibliotece udało mi się zdobyć serię książek z komisarzem Forstem. Z nadzieję na wielkie emocje przeczytałam wszystkie trzy części trylogii.
"Ekspozycja" to pierwszy tom.
O książce:
"Wciągająca powieść kryminalna z wątkami politycznymi i historycznymi, której akcja toczy się pod Giewontem.
Pewnego
dnia turyści odnajdują na szczycie góry zwłoki nagiego mężczyzny.
Wszystkim wydaje się, że zabójca nie pozostawił po sobie żadnych śladów.
Przenikliwy detektyw Forst zauważa jednak, że ciało zmarłego
zawieszonego na krzyżu niesie ze sobą zaszyfrowaną wiadomość.
Niespodziewanie Wiktor zostaje odsunięty od śledztwa. Detektyw nie
poddaje się i wspólnie z dziennikarką podejmuje prywatne śledztwo.
Sięgają do historii, która, jak się okazuje, może dać odpowiedź na
nurtujące pytania. Choć śledztwo nabiera tempa, morderca jest wciąż o
krok dalej? "
Książkę czytało mi się dosyć ciężko. Główny bohater przypomina spolszczoną wersję Jamesa Bonda - z jednej strony ciągle pakuje się w tarapaty, z drugiej wychodzi z nich obronną ręką. Ucieka przed policją z piękną kobietą u boku, która rzuca wszystko i decyduje się wyjechać z nim za granicę, by rozwiązać zagadkę morderstwa. Porwanie, strzelaniny, pobyt w więzieniu, wplecione wątki historyczne i polityczne, oraz zbyt duża ilość informacji przekazywanych przez autora ustami bohaterów sprawiła, że czułam się nieco przytłoczona. Zazwyczaj bardzo lubię, gdy autorzy książek przemycają fachową wiedzę swoim czytelnikom, dzięki temu w ten przyjemny sposób uczymy się nowych rzeczy wraz z każdą przeczytaną książką. Tu było tego trochę za dużo - jeszcze nie zdążyłam przyswoić jednego skrupulatnego opisu, a już zostawałam wprowadzona w nową tematykę.
Niewątpliwie ciekawa jest postać samego komisarza.
Kobiety lubią takich mocnych i silnych mężczyzn, którzy nie boją się
czasem oberwać, stają w ich obronie i w nieporadny sposób próbują je
uwieść. Komizm słowny dodatkowo dodaje uroku relacjom damsko - męskim,
choć i tu zabrakło nieco głębi.
Nie mogę odmówić autorowi tego, że książka jest naprawdę dobrze, hmm, opracowana; wydaje się, jakby Mróz postanowił zawrzeć w niej wszystkie aktualne pomysły literackie. Bardziej nazwałabym ją powieścią przygodową lub sensacyjną, niż kryminałem. Brakuje mi w niej tej lekkości, tego czegoś, co sprawia, że świat literacki porywa czytelnika i wypluwa go na koniec z wielkim "wow" na ustach. Mnie wypluł z zastanawiającym "hmmm" :).
Zakończenie zaskakuje bardzo - mnie oburzyło z powodu swojej, jak mi się wydawało, nieodwracalności.
Nie mniej ciekawość nie pozwoliła na tym poprzestać i oczywiście sięgnęłam po kolejne tomy, ale o tym już następnym razem.
Chyba sięgnę po jakąś książkę tego autora no wszyscy zachwalają 😃
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, a nazwisko Mroza słyszę wszędzie, odmienione przez wszystkie przypadki. A w tym wszystkim jakoś tak wyszło, że jeszcze nie go czytałam. Mam "Behawiorystę" ze zdjęciem i autografem z Targów Książki w Krakowie. Póki co czeka na półce, bo chyba najpierw chciałabym sięgnąć po jakąś jego serię.
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam,
Szufladopółka
Nie czytałam akurat tej serii Mroza i nie sądzę żebym po nią sięgnęła. Za dużo Mroza jest wszędzie dookoła i najzwyczajniej w świecie mam go już dosyć :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię sięgać po znane tytuły i nazwiska, żeby wyrobić sobie własne zdanie :)
Usuń